Czerwone flagi przy zakupie samochodu – takich aut unikaj jak ognia

samochód

Czerwone flagi przy zakupie samochodu – takich aut unikaj jak ognia

  • 29 kwietnia, 2022

Zakup samochodu to zawsze ważne wydarzenie, a nierzadko również stresujące. Bierze się to z nieszczególnie pozytywnej opinii, jaką cieszą się handlarze aut potrafiący wcisnąć nawet najgorszy złom nieświadomemu klientowi. Na szczęście jest na to sposób. Wiele samochodów ma opinie mniej lub bardziej awaryjnych. Nierzadko więc sami kupujący mogą zrobić pierwszy krok, dowiadując się co nieco na temat najbardziej bolesnych usterek, które mogą dotknąć interesujące ich pojazdy. Jakich aut używanych nie kupować?

Skomplikowana elektronika

Problemy z elektroniką potrafią obrzydzić użytkowanie nawet najbardziej zadbanego samochodu. Co więcej, awarie zdarzają się niezależnie od wieku – w starszych samochodach układy zawodzą ze względu na zużycie poszczególnych elementów, w nowszych – ze względu na stopień skomplikowania. Niech Cię nie zwiodą truizmy na temat niezawodności starych modeli. Auta z lat 1995-2000 to już modele nierzadko wyposażone w szereg skomplikowanych rozwiązań, które potrafią przyprawić o zawrót głowy nawet najbardziej wprawionych specjalistów. W takim razie jakich aut nie kupować?

Nietypowe rozwiązania mechaniczne

Rozglądając się za samochodem, większość stawia sobie bezawaryjność za główny argument przemawiający za danym autem. W takim wypadku należy odsiać te modele, które słyną z problematycznych napraw.

W internecie roi się od różnego rodzaju zestawień prezentujących, jakich aut unikać. VW Passat B6 z początków produkcji (głównie silniki 2.0 TDI), ogólnie Volkswageny wyposażone we wczesne konstrukcje TSI, Jaguary z lat 1990-2010, Mercedesy W220, Audi A6 C5 (silniki 2.5 TDI V6) czy Citroeny C5 (2.0 HPI oraz 1.6 HDI). To tylko kilka przykładów, ale potencjalnych złych wyborów istnieje o wiele więcej. Rzecz jasna, nie zawsze jest tak, że jeśli rozwiązanie jest problematyczne w naprawie, to powinno się automatycznie je odrzucić. Jeśli dany model bardzo Ci się podoba, możesz się skusić, jednak dokładnie przeanalizuj pojazd. Wybierając się na oględziny, warto zabrać ze sobą kogoś obeznanego w temacie. Możesz skorzystać z oferty firmy, która w ramach usług pomaga zweryfikować stan auta. Jedną z nich znajdziesz na tej stronie: https://www.autotesto.pl/sprawdzenie-auta-gdansk/

Podatność na korozję

Wiedząc już, jakich samochodów nie kupować pod kątem awaryjności, warto zapoznać się z największym wrogiem każdego pojazdu – rdzą. Wady mechaniczne da się wyeliminować. Problemy z elektroniką potrafią być męczące, ale i z nimi wprawiony specjalista będzie potrafił się uporać. Z rdzą niestety nie ma żartów. O ile rudawy nalot pojawia się na elementach wymiennych, które można zdemontować, nie ma probleu. Gorzej, jeśli korozję zauważysz na podłużnicy, ramie czy mocowaniach elementów zawieszenia. Zwykle może to oznaczać na tyle poważne naprawy, że często stają się one nieopłacalne.

Warto w związku z tym działać z pewnym wyprzedzeniem. Przede wszystkim unikaj aut podatnych na rdzewienie. Tyczy się to przede wszystkim samochodów japońskich. O podatności na korozję starszych modeli Mazd, Nissanów, Fordów czy Opli krążą legendy. Zanim weźmiesz się za szukanie wymarzonego wehikułu, warto zorientować się w tej kwestii.

Diesel czy benzyna? 

Pytanie tak stare, jak świat motoryzacji, a jednoznaczna odpowiedź na nie nadal nie istnieje. Oba rodzaje silników mają bowiem inne zastosowania. Diesel wspaniale sprawdzi się na dłuższym dystansie, ale miasto będzie dla niego zabójcze. Krótkie trasy, podczas których motor nie będzie miał okazji się wystarczająco nagrzać, jazda na bardzo niskich obrotach czy duże różnice w obrotach mogą stać się przyczynami kłopotów. Benzyna z kolei spali więcej i bywa bardziej podatna na duże przebiegi, ale mniejsza ilość części, które co jakiś czas należy naprawić ze względu na wyeksploatowanie, może okazać się kluczowa. Nie od dziś wiadomo, że wymiana koła dwumasowego, regeneracja wtrysków czy problemy z filtrem cząstek stałych (DPF) w autach wyposażonych w silniki wysokoprężne mogą poważnie uszczuplić budżet. 

Kluczowe jest zatem znalezienie złotego środka. Warto uważać na zmęczone egzemplarze, ale co do zasady – jeśli jeździsz mniej niż 15-20 tysięcy kilometrów rocznie, lepiej będzie skupić się na aucie wyposażonym w silnik benzynowy.